👉 Esencja Włoch, ogromna intensywność wrażeń, bez pokonywania setek kilometrów, do doświadczenia już w kilka wolnych dni
👉 Światowej klasy, atrakcyjne, odwiedzane przez turystów z całego świata miasta – Lukka, Florencja, Siena oraz spokojniejsze, równie klimatyczne miejscowości jak Volterra czy San Gimignano
👉 Pyszne pizze, makarony, owoce morza i aperole 😊
👉 Choć nie jest to atrakcja regionu nr 1 – całkiem przyjemne plaże do odpoczynku
👉 I przereklamowane, męczące Portofino, które jednak każdy chce zobaczyć.
Zainteresowany? Zapytaj o ofertę dla siebie!
Za dużo czytania? Zobacz relację na Instagramie.
Dzień 1 – 9 maja 2024 r. – Viareggio, Luka
Wylądowaliśmy w Pizie. Wybór miejsca noclegu nie był taki prosty, ponieważ oprócz dość wysokich cen w tym regionie, zwłaszcza jak na początek maja, nie ma miejsca idealnego jako baza wypadowa do wszystkich atrakcji Toskanii i Abruzji (Cinque Terre to już Liguria). Ostatecznie wybraliśmy Viareggio, miejscowość nadmorską, wypoczynkową, nieco na północ od Pizy.
Po zameldowaniu się w hotelu zjedliśmy niesamowitego tatara z tuńczyka, grillowanego kalmara i makaron. I wypiliśmy najtańszego Aperola podczas wyjazdu, za 3,50 euro. Normalna cena to 6-8 euro, a w Porto Fino 20 euro. 😊 Restauracja E.Dai Fish Viareggio. Jednak podczas kolejnej wizyty, wieczorem, podczas większego ruchu (wtedy, po południu, była to jedna z nielicznych otwartych restauracji!) nie byliśmy już tak zadowoleni i trzeci raz nie wróciliśmy.
Następnie odpoczęliśmy na plaży Spiaggia della Lecciona, na południe od Viareggio. Całkiem przyjemnej.
A przed zachodem słońca odwiedziliśmy Lukkę. To zachwyca mnie we Włoszech czy Hiszpanii, że miejscowości, o których mało kto wie, są tak piękne i atrakcyjne, że gdyby tylko jedną taką miejscowość przenieść do kraju takiego jak np. Bułgaria, to byłaby jego największa atrakcja. Zdecydowanie bijąc obecną atrakcję nr 1 na wybrzeżu, czyli Nesebyr.
Dzień 2 – 10 maja 2024 r. – Volterra, San Gimignano, Siena
Tego dnia odwiedziliśmy 2 mniejsze miejscowości i bardziej znaną Sienę. Po prostu pięknie, wszędzie.
Volterra
San Gimignano
Siena
Dzień 3 – 11 maja 2024 r. – Portofino, Rapallo
Słynne Portofino. Malownicza zatoczka, którą docenili bogaci. Niestety, turystyka rozwija i niszczy świat jednocześnie. W obecnym kształcie raczej nic nie zostało z dawnego uroku i nie ma po co tam jechać, chociaż każdy, w tym ja, mając tę świadomość, wstępuje chociaż na chwilę. Chociaż, najpierw trzeba odstać ponad godzinę w kolejce do parkingu, który kosztuje 8 euro za godzinę. Zaparkowanie kilka kilometrów wcześniej i dojazd komunikacją, też nie jest przyjemny ani wcale sprawny.
Jak już się zaparkuje, trafia się na ładny, centralny plac przy nabrzeżu, gdzie zacumowane są łódki. Na którym są setki innych turystów. Później można wspiąć się do kościoła i na punkt widokowy. Przeciskając się przez innych turystów. Nie ma co udawać, że to kameralna wycieczka i chwyta się tam włoski klimat. Ceny w restauracjach, które jednocześnie są oceniane źle, są bardzo wysokie. Drinki nawet po 20 euro, dania po 40-60 euro. Ale udało nam się znaleźć jedną, z całkiem normalnymi cenami, podobnymi jak w innych miastach, a i jedzenie było przyzwoite: L’Isolotto.
Na koniec, tego wcale nie wypełnionego wieloma atrakcjami, ale jednak męczącego dnia, pochodziliśmy po Rapallo. W kawiarni eldòlz można zjeść ręcznie robione, na stoliku klienta, tiramisu.
Dzień 4 – 12 maja 2024 r. – Florencja, Piza
Florencja faktycznie jest piękna. Niestety, jak wszędzie, turystów było dużo. Z wjazdem do centrum należy zachować ostrożność, bo nie można wjeżdżać do ZTL – Zona Trafico Limitado, której granice rozciągają się dość szeroko od centrum, chyba, że skorzysta się z płatnego, prywatnego parkingu (garage), przy czym, jak czytałem w opiniach, obsługa powinna zgłosić naszą rejestrację, że nasz samochód miał w takim razie prawo wjechać do ZTL, czego nie koniecznie dopilnowują i przychodzi mandat 180 euro. Tego dnia całe szczęście była niedziela i choć i tak zaparkowaliśmy na parkingu prywatnym w ZTL, przynajmniej nie było obaw, że przyjdzie później mandat.
A na koniec dnia odwiedziliśmy Pizę, uznawaną za jedno z najbardziej przereklamowanych miast na świecie. Zabawne było obserwowanie, głównie Azjatów, którzy robią zdjęcia we wszelkich możliwych pozach i konfiguracjach, w tym wchodząc na trawnik, w miejscach gdzie było to zakazane. Typowe instagramowe miejsce. Ale Piza poza Krzywą Wieżą, oferuje jeszcze inne ciekawe i ładne miejsca do spacerów. Więc z tym przereklamowaniem to nie koniecznie, ale też nie jest to miejsce, gdzie koniecznie chciałbym spać i spędzić więcej niż 2-3 godziny.
Dzień 5 – 13 maja 2024 r. – Cinque Terre
Widoki stamtąd reklamują całe Włochy. I nie dziwne, że mimo dnia roboczego, w połowie maja, turystów jak wszędzie, było mnóstwo. Czasem czekało się w kolejce do zejście z peronu. Bo Cinque Terre, położone głównie na klifach, 5 malowniczych miasteczek, najlepiej zwiedza się pociągiem. Samochodem nie da się do nich wjechać, ewentualnie zaparkować go dużo wcześniej, ale mając już dość wszelkiego rodzaju tłoków, ograniczeń, możliwych problemów i mandatów, zdecydowaliśmy się na pociąg. Kupuje się bilet dzienny na pociągi między miejscowością La Spezia (przy dworcu La Spezia Migliarina można łatwo i bezpłatnie zaparkować, ale następnie będzie konieczna przesiadka na dworcu Centrale) a wioskami Cinque Terre. W ramach biletu jest także wstęp na szlaki piesze między wioskami w ramach parku narodowego. Zwiedziliśmy 3 miasteczka, według opinii najładniejsze.
Riomaggiore
Manarola
Vernazza
Dzień 6 – 14 maja 2024 r. – powrótr
Podsumowując, choć we Włoszech widziałem już wiele, Toskania mnie zachwyciła. Zdecydowanie polecam, w odróżnieniu np. od Rimini. 🙂