👉 Nowoczesna i zabytkowa Barcelona, bogata w architekturę Gaudiego
👉 Majestatyczny klasztor na górze Montserrat
👉 Średniowieczna Girona z Katedrą, Dzielnicą Żydowską i Łaźniami Arabskimi
👉 Prawdziwie dzikie wybrzeże z kameralnymi zatoczkami i klifami, których nie trzeba szukać daleko, bo nawet kilka minut od Lloret de Mar
👉 Małe, urocze miasteczka jak Peratallada, Pals, Calella de Palafrugell, Cadaques czy nieco bardziej turystyczna Tossa de Mar z kamiennym starym miastem na klifie
👉 A do tego w wiele miejsc można sprawnie dojechać komunikacją publiczną, w tym pociągiem kursującym od centrum Barcelony do Blanes, wzdłuż wybrzeża, z biletem za 6 euro. Jeśli nie chce się wynajmować samochodu, a chce się dużo zobaczyć i do tego odpocząć na plaży, pod tym kątem Costa Brava należy do moich TOP2 w Europie (oprócz Malty).
Zainteresowany? Zapytaj o ofertę dla siebie!
Za dużo czytania? Zobacz relację na Instagramie.
Barcelona
To miasto zdecydowanie trzeba zobaczyć, ale nie uważam, żeby konieczne było spędzanie tu kilku nocy, zwłaszcza, że noclegi w samej Barcelonie są, spokojnie można powiedzieć, 2-3 droższe niż na Costa Bravie, a dojazd zarówno pociągiem, jak i samochodem jest dobry. Oprócz tego, zaletą nocowania na Costa Bravie jest to, że będzie bliżej do równie ciekawych, lecz nie tak oczywistych jak Barcelona, atrakcji szeroko pojętej Costa Bravy, ciągnących się aż do francuskiej granicy. W Barcelonie tłumy turystów z całego świata są cały rok, niestety. Czasy, kiedy atrakcje miało się dla siebie i niewielkiej liczby turystów, raczej bezpowrotnie minęły.
Przy dojeździe samochodem oczywiście płaci się za parking, prywatny, podziemny, ale całe szczęście nie ma niczego takiego jak „Zona Trafico Limitado” we Włoszech, można dojechać wszędzie bez obawy o mandat.
Co do dojazdu pociągiem z Costa Bravy, stacje kursującej wzdłuż morza kolejki R1 jakie będą interesowały typowych turystów to El Clot, możliwie najbliżej Sagrady Familii, skąd można rozpocząć zwiedzanie (zwłaszcza chcąc wejść do środka trzeba kupić bilet online z wyprzedzeniem na konkretną godzinę) oraz Placa de Catalunya, gdzie zaczyna się słynna aleja La Rambla.
Idąc w stronę morza, po chwili na prawo warto odwiedzić targ spożywczo-streetfodowy La Boqueria.
Idąc dalej w stronę morza, skręcając na lewo dotrze się do dzielnicy gotyckiej Bario Gotico.
Na zachód od centrum warto wspomnieć o Wzgórzu Motjuic, czyli parku miejskim, miejscu spacerowo-piknikowym z różnymi atrakcjami jak muzea i kolejki linowe. Więcej o nim można przeczytać np. tutaj.
Nieco dalej od centrum, na północ i w oderwaniu od pozostałych atrakcji jest Park Guell projektu Gaudiego, gdzie również należy kupić bilet online z wyprzedzeniem. Moje zdjęcia ze wzgórza Montjuuc i Parku Guell są sprzed ponad 10 lat, z innej ery aparatów cyfrowych, więc posłużę się zdjęciami z internetu (1 – Montjuic, 2 i 3 – Park Guell). 😊
Dla fanów piłki nożnej na pewno interesujący będzie też stadion Camp Nou, gdzie można wybrać się na mecz albo zwiedzanie samego stadionu.
Montserrat
To klasztor położony na północ od Barcelony, na majestatycznym szczycie górskim. Robi wrażenie, zdecydowanie, nie tylko na pielgrzymach. Tu całe szczęście z wejściem do samej Bazyliki nie ma problemu, bilet można kupić na miejscu (w tym online, skanując kod QR). Jedyne co wymaga zakupu z wyprzedzeniem to podejście bliżej do figurki Maryi (normalnie widać ją w oddali, sprzed ołtarza, na którego szczycie się znajduje) oraz występ chłopięcego chóru. Co do parkingu, można podjechać do samej Bazyliki i zaparkować za 7 euro. Kolejka zębata, która tu także wjeżdża, kosztuje ok. 13 euro/os/w obie strony, więc mimo bezpłatnego parkingu przy dolnej stacji kolejki, o ile nie jest ona dla kogoś istotną atrakcją, nie opłaca się.
Girona
To miasto, w pobliżu którego znajduje się lotnisko Girona-Costa Brava i zwłaszcza lądując na nim (niektórzy lądują w samej Barcelonie BCN), koniecznie trzeba poświęcić chociaż dwie godziny na zwiedzenie średniowiecznego starego miasta, z Katedrą, Dzielnicą Żydowską i Łaźniami Arabskimi.
Tossa de Mar
Spośród typowo turystycznych miejscowości na Costa Bravie, które – to prawda – choć oferują duży wybór hoteli w dobrych cenach, nie są same w sobie szczególnie urocze, Tossa de Mar wyróżnia się nadmorską dzielnicą z wąskimi uliczkami oraz kamiennym starym miastem położonym na klifie. Jeśli ktoś tak jak ja preferuje bardziej kameralne plaże niż typowo długie i szerokie plaże miejskie, właśnie ze starego miasta, przez małe „okienko” schodzi się do bardziej kameralnej (choć w sezonie i tam jest dużo ludzi, przypomniała mi się Chorwacja) zatoczkowej plaży Es Codolar.
Calella de Palafrugell
Wizytę w tej malowniczej, białej miejscowości polecam wzbogacić spacerem wytyczoną wzdłuż pięknych klifów ścieżką Cami de Ronda, z parkingu przy plaży El Golfet (bezpłatny) do starego miasta w Calelli. W samym mieście do przejścia będzie tylko kilka uliczek, więc można bez wyrzutów sumienia wypić kawę lub drinka z widokiem na morze.
Peratallada
Senna, malownicza miejscowość, do której dojeżdżając bardzo lokalnymi, pustymi drogami, miałem wątpliwości, czy na pewno coś tutaj będzie. Było. 😊 Nawet bardzo ładnie. Warto wspiąć się na wieżę widokową, bezpłatną (jak już mało co na świecie).
Pals
Kawałek bliżej morza niż Peratallada, leży równie urocza miejscowość Pals. Po jej zwiedzeniu, dotrzemy w 10 minut samochodem do dwóch ładnych plaż, długiej i szerokiej Platja de Pals oraz kameralnej zatoczki Platja de l’Illa Roja.
Popularne miejscowości wypoczynkowe ciągnące się od Calelli (de la Costa) do Tossa de Mar, mają oczywiście swoje plaże, przyzwoite, jak ta w Malgrat de Mar, gdzie nocowałem, na pierwszych 2 zdjęciach poniżej, ale chcąc być bliżej natury, a dalej od betonu, jednocześnie nie jadąc aż tak daleko, np. między śniadaniem a obiadem, polecam plażę Platja de sa Boadella, w linii prostej tylko kilometr od Lloret de Mar. Na zdjęciu ostatnim.
Gdzie nie udało mi się dotrzeć tym razem, to 2 miejsca blisko francuskiej granicy. Empuriabrava, czyli miejscowość przypominająca swoimi kanałami, wzdłuż których stoją domy, mieszkalną część Miami albo Wenecję – choć to raczej nadużycie. 😊 Oraz Cadaques, białe jak Calella, ciche miasteczko, gdzie urodził się Salvador Dali i można zwiedzić jego dom.