Południowa Portugalia (Algarve) i Lizbona

👍 Najpiękniejsze plaże w Europie – szerokie i majestatyczne, z morskimi grotami do odkrycia podczas wycieczki łódką oraz wieloma niesamowitymi punktami widokowymi
👍 Urocza Sintra i eklektyczny dawny pałac królewski Pena
👍 Jedna z najładniejszych europejskich stolic – Lizbona
👍 Najbardziej wysunięty na zachód Europy kontynentalnej Przylądek Roca
👍 Świeże owoce morza w bezkonkurencyjnej na tle Europy cenie
Zainteresowany? Zapytaj o ofertę dla siebie!

Za dużo czytania? Zobacz relację na Instagramie.
Część I
Część II (Lizbona)

Południowa Portugalia (Algarve)

To część, w której planuje się wypoczynek. Są tu przepiękne, niemal niezmienione przez człowieka plaże, zwłaszcza te, do których dotarcie wymaga nieco więcej wysiłku niż wyjście z hotelu. Stąd też nawet na część wypoczynkową warto mieć samochód, by w pełni odkryć piękno wybrzeża.

Faro

Tutaj znajduje się lotnisko, jednak same miasto według mnie zasługuje na posiłek po przylocie i krótki spacer. Nie leży bezpośrednio przy plażach, tę południowo-wschodnią część wybrzeża przy granicy z Hiszpanią, od plaż oddzielają mokradła, chronione w ramach rezerwatu.

Tavira i Praya do Barril

Piękne miasto, które warto odwiedzić przy okazji wizyty na plaży Barril. Od parkingu do plaży za niewielką opłatą może zabrać nas kolejka, jednak oczekiwanie na nią i wolna prędkość sprawia, że pieszo można dojść nawet szybciej. Jednak dla dzieci lub zmęczonych turystów może być to atrakcja.

Alte

To malutka miejscowość, na której zwiedzenie wystarczy wypicie kawy na małym placyku przy kościele. W górę rzeki nad którą leży, zorganizowano małe kąpielisko oraz miejsce na piknik i grilla.

Loule

To nieco większa miejscowość, w której centrum, wśród wąskich uliczek idealnych do spacerów, stoi targ. Po raz kolejny nie mieliśmy szczęścia, bo był w większości pusty.

Portimao i rejs po morskich grotach, w tym najsłynniejszy widok z Portugalii, czyli Gruta de Benagil

Portimao to jedno z większych miast na wybrzeżu, z nadmorską, turystyczną częścią. Jest tu duża, znana Playa da Rocha, jednak mimo swej szerokości, jej komercyjność, parasole, bary (przy dewastacji w ten sposób plaż np. w Albanii czy Rimini, tutaj to nic) i jej stykanie się z miastem, dla mnie czyni ją mniej atrakcyjną.

Z Portimao, między innymi, można wybrać się w 2-godzinny rejs motorówką po morskich grotach i plażach niedostępnych inaczej, niż od strony wody. W ramach tego rejsu odwiedza się na krótko także miejsce, którego zdjęcie reklamuje całą Portugalię – Gruta de Benagil. Z motorówek i statków nie można tutaj wyskakiwać ani wysiadać na brzeg. Jeśli na tym komuś zależy, może przyjechać na małą plażę Benagil, zaledwie kilkadziesiąt metrów od groty i tam dopłynąć. Nie jest to zabronione, pytałem, jednak ruch motorówek w okolicy jest dość duży, a woda nieco faluje. Inne możliwości to wynajęcia kajaka lub paddle boardu.

Lagos, Ponta da Piedade i Playa do Camilo

Lagos to jedna z popularniejszych i niestety droższych nadmorskich miejscowości, z bardzo ładnym, klimatycznym starym miastem. Na końcu cypla, na którym leży miejscowość, znajdziemy jeden z najpiękniejszych punktów widokowych, Ponta de Piedade, gdzie poczuć można się jak w Tajlandii lub na Filipinach. Później warto wybrać się na plażę Camilo, do której prowadzą wygodne schody lub inne plaże w pobliżu, jeszcze bardziej kameralne, jednak trudniej dostępne – wymagają schodzenia po stromych ścieżkach z piaskowych skał. Woda jest tu względnie ciepła i można popływać po okolicznych plażach i wśród skał, zadzierając ku nim głowę. Cudownie.

Albufeira

To dość turystyczna miejscowość z dużą, lecz komercyjną plażą oraz całkiem interesującym starym miastem.

Praia Maria Luísa

Ładna, bardziej kameralna plaża w okolicach Albufeiry i Vilamoury.

Przylądek św. Wincentego (Cabo Sao Vincente) i plaża Castelejo

Przylądek ten jest najbardziej wysuniętym punktem na południowy zachód Portugalii. Stąd rozciągają się widoki na skręcające od tego momentu ku północy wybrzeże, jeszcze dziksze, z majestatycznymi klifami. Jedną z pobliskich plaż jest plaża Castelejo, łącząca się z kolejnymi, tworząc jeden z najdłuższych, ciągłych odcinków do spacerów idealnie ubitym brzegiem oceanu. Po prostu cudownie.

Praia Marinha i Algar Seco

Kolejna, jedna z najpiękniejszych plaż na wybrzeżu. Tylko jeden bar przy wejściu, nieco schowany, nie psuje jej uroku. Woda ponoć jest tu najcieplejsza na wybrzeżu i faktycznie, nie mieliśmy dużych oporów, by do niej wejść w połowie maja. W pobliżu niej znajduje się słynne „okienko” w skałach, tak jak na Capo Greco na Cyprze, Algar Seco.

Sintra, Pałac Pena i Cabo de Roca

Będąc w Lizbonie na dłużej niż 2 dni, nawet nie mając samochodu, koniecznie trzeba odwiedzić górską, elegancką Sintrę, gdzie dawniej wypoczywały elity. Już dochodząc pieszo z dworca (krótki spacer) bądź parkingu (publiczna, płatna strefa parkowania wzdłuż ulicy) do starego miasta, widoki są wyjątkowe. Przestrzeń, góry, tropikalna roślinność i jej zapach, a w oddali kolorowe, zadbane kamienice na tle błękitnego nieba.

Pałac Pena z XIX wieku, powstały na miejscu klasztoru z XV wieku, to ciekawy, eklektyczny twór. Do tego piękne położony wśród tropikalnych ogrodów, na wzgórzu z widokami na ocean w oddali, a bliżej na Zamek Maurów (który jest głównie ruinami murów, stąd nie odwiedzaliśmy go w inny sposób, niż właśnie z daleka 😊 ). Możliwe jest kupno biletu wstępu do samych ogrodów za pół ceny (7,50 euro kontra 14 euro), który i tak umożliwia nawet obejście zamku dookoła jego murami, jednak wnętrze (wymagany bilet łączony) jest naprawdę ciekawe. Składa się z wielu, świetnie zachowanych, bogato wyposażonych pomieszczeń. Ubolewam, że wiele zamków czy pałaców, które zwiedza się w naszej części Europy, proponuje nam zwiedzanie podłóg, dywanów, obrazów i jednego mebla w rogu pokoju, ewentualnie kiczowatych, współczesnych aranżacji dawnego życia. Tutaj to dawne życie po prostu się zatrzymało. Przypomnę, że II wojna światowa nie dotknęła Portugalii. I kiedy w naszej części Europy miały miejsce przeraźliwe sceny, jak widać (maj 2022 r.) wcale nie pożegnane już na dobre, jako że historia uczy nas, że nikogo jeszcze niczego nie nauczyła, w Portugalii wtedy rajskie plaże były tak samo rajskie jak dziś. Tyle, że ludzi mniej.

Wskazówka – prawie pod samą kasą biletową pałacu jest parking, niezbyt duży, ale jest. Można tu bez problemu dojechać autem, nie należy przejmować się znakami mówiącymi, że dalszy odcinek drogi jest tylko dla samochodów „z pozwoleniem” itp. A nie mając auta, z dworca w Sintrze można dojechać autobusem miejskim bądź z centrum dojechać tuk-tukiem.

Na zakończenie tego intensywnego dnia, warto zaczerpnąć świeżego, oceanicznego powietrza na najdalej wysuniętym na zachód punkcie w Europie kontynentalnej, Cabo de Roca.

Lizbona

Według mnie to jedna z najładniejszych europejskich stolic, przy czym – naprawdę. Bo według przewodników czy folderów biur podróży, nawet najgorsze miejsce we Włoszech, Rimini, modelowy przykład tego, jak źle zaplanowana turystyka może zjeść powody, dla których powstała w danym miejscu, przeżuwając jego dawną atrakcyjność i wypluwając gorzką pestkę w strzępach, to to samo Rimini, jest malowniczym kurortem, jednym z najchętniej odwiedzanych, a jego plaże (te leżaki w 13 rzędzie?) należą do najładniejszych w kraju. Do tego miasto zamieszkane było już w XIII wieku! Recepta na idealny urlop znaleziona. Lizbona jest naprawdę przepiękna. Tak jak i Porto. Jest turystyczna, ale turystyka jej nie zniszczyła.

Jedną z największych atrakcji jest przejażdżka zabytkowym tramwajem nr 28. Inne linie także obsługiwane są przez takie same tramwaje, jednak trasa linii 28 jest najciekawsza turystycznie. W tym miejscu każdy przewodnik czy blog poda sekretną poradę z pierwszej ręki, której posłuchali wszyscy, więc stała się anty-radą. Żeby siedzieć, najlepiej wsiąść na pierwszej stacji w centrum, Martim Moniz. To prawda, usiądziemy wtedy na te pół godziny jazdy, tylko za cenę spędzenia półtorej godziny w kolejce (stan na maj 2022 r., a co się dzieje w szczycie sezonu?). Sytuacja wygląda tak, że pusty tramwaj podjeżdża na przystanek, zapełniają się miejsca siedzące, nawet nie do ostatniego, zostają nawet 2-4 wolne, ale takie, że następna w kolejce osoba lub grupa zastanawia się co robić, czy poczekać kilka minut na kolejny tramwaj czy jednak wsiąść i siedzieć osobno. I tramwaj za chwilę odjeżdża, bez nikogo stojącego i z pojedynczymi wolnymi miejscami siedzącymi. Kolejka 100 osób stoi dalej. Na kolejnej stacji, za jakieś 150 metrów, można wsiąść z pustego przystanku i nawet usiąść, a w najgorszej sytuacji stać. Z tyłu wagonu jest całkiem dobry widok. Drugi wariant mojej rady, to wsiadanie na końcowej pętli, Campo Ourique, gdzie nie ma żadnych kolejek. A poniżej zdjęcia z tego pięknego miasta.

Podsumowując, bardzo cenię Portugalię. Zarówno opisane wyżej południe, jak i północ, z której relacja jest tutaj. Jest przepiękna przyrodniczo i kulturowo, autentyczna, dużo tu przestrzeni, dobrej kuchni, a turystów nawet w sezonie, nie jest tak dużo jak w bardziej masowych kierunkach. Jest idealna do wypoczynku i zwiedzania. Wprawdzie nie ma tu do wyboru tysięcy hoteli all-inclusive z 15 basenami i 20 restauracjami jak w Turcji, w sezonie nie jest tanio (głównie za sprawą hoteli), ale kto zaznał tej jakości podróży, nie zamieni jej na wycieczkę gdziekolwiek „do hotelu”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *